Nawet najgorsze prognozy pogody nie zraziły dzielnych Wichurzan, którzy w czwartek 28 lipca postanowili przejść górami z Wisły do Węgierskiej Górki. Prawie 30 kilometrów i 40 punktów- to wynik ich wędrowania, który dedykują pszczyńskiemu hospicjum, gdyż po raz drugi włączyli się do akcji „Zdobywamy szczyty dla hospicjum”.

W plecakach towarzyszył im Ojciec Pio, powiewając na chorągiewkach i zostając w schroniskach, w których zostawiali młodzi turyści symboliczne naklejki z jego wizerunkiem. To dla Wichurzan zaszczyt- robić coś dobrego przy okazji realizacji swoich pasji.

Wyruszyli z Wisły Głębce, by po niespełna godzinie dotrzeć na Przełącz Kubalonka. Czerwonym, Głównym Szlakiem Beskidzkim udali się do schroniska Stecówka, które przechodzi obecnie generalny remont. Ale mile zaskoczeni zostali turyści na Przysłopiu pod Baranią Górą, gdyż budynek tamtego schroniska został wewnątrz pięknie odnowiony. Po dłuższym odpoczynku trzeba było pokonać ostatnie największe podejście tego dnia na szczyt Baraniej. To był dzień na popas borówek, gdyż na całym odcinku szlaku te właśnie owoce stanowiły główny posiłek w ciągu dnia. Fioletowe ręce i buzie mówiły same za siebie- jagód było bardzo dużo i były niezwykle smaczne.

Przejście z Baraniej do Węgierskiej Górki odbyło się w pięknej mgle, która tylko czasami ukazywała wspaniałe widoki. Jednak dobrze znana topografia tych terenów przez wichurzańskie stare wygi, pozwoliła w każdym momencie na rozpoznanie odsłoniętych terenów.

Trasa długa, jednak dobre towarzystwo pozwoliło na jej przejście bez większego wysiłku i oznak zmęczenia.

Zapraszamy na stronę: WWW.wichura-pszczyna.pl.

Z turystycznym pozdrowieniem

Joanna Rozmus-Cader