Z Wichurą w Małej Fatrze- pierwsze szczyty dla hospicjum zdobyte:)

Wędrówka Janosikowymi Dierami w Małej Fatrze to znakomita przygoda nie tylko dla małych turystów. Drabiny, kładki, klamry, łańcuchy oraz płynąca przez cały czas pod nogami woda zmuszają do ciągłej uwagi i ostrożności wędrujących. Do tego niesamowita różnorodność flory i fauny sprawiły, że 1 maja był doskonale spędzonym dniem przez całe rodziny turystów z Wichury w górach.

Skalny wąwóz prowadzący w kierunku Przełęczy pomiędzy Małym i Wielkim Rozsutcem to wspaniałe miejsce do nauki koordynacji wzrokowo-ruchowej. Mała wspinaczka, konieczność kontrolowania każdego kroku, przeskoki z kamienia na kamień zmuszają do całkowitej koncentracji w czasie wędrówki. Nie przeszkadzało to jednak turystom w podziwianiu wielu gatunków kwiatów, które jawiły się swym pięknej na całej trasie marszu. Wyjątkowo wielka i okazała Kniedź Błotna przyciągała swoim pięknem wzrok każdego Wichurzanina. Lepiężnik Biały i Purpurowy oraz Urdzik Karpacki, Żywiec Gruczołowaty, zawilce  i Wawrzynek Wilczełyko towarzyszyły turystom przez całe siedem godzin marszu. Swoje piękno ukazała również wolno krocząca w pobliżu szlaku Salamandra Plamista, przy której grupa zatrzymała się na dłużej.

Najfajniejsze dla najmłodszych Wichurzan były przeprawy przez kaskady, wodospady i ubezpieczone odcinki szlaku łańcuchami. Po około 3 godzinach grupa dotarła do przełęczy, gdzie cała polana pokryta była krokusami. To już trzecia wycieczka w tym roku, w czasie której młodzi turyści mogli podziwiać ten piękny kwiat w postaci całych łanów na tle górskich szczytów. Po dłuższym odpoczynku grupa podzieliła się na dwie mniejsze, co było możliwe dzięki obecności dwóch górskich przewodników. Zdecydowana większość udała się w kierunku Małego Rozsutca, by po około pół godzinie znaleźć się na szczycie. Przepiękna panorama zapierała dech w piersiach. Majaczące w oddali Tatry, Babia Góra oraz Pilsko, a na wyciągnięcie ręki Wielki Rozsutec i cała grań Małej ale jakże pięknej Fatry.

Początkowo dość strome i trudne zejście zajęło Wichurzanom kolejne niecałe 3 godziny czasu, po których znaleźli się z powrotem w miejscowości Terchova Biały Potok. Tutaj też spotkali się z drugą częścią grupy, która trawersując Wielki Rozsutec zeszła przepięknymi polanami do Stefanovej, a po którą podjechał kierowca. Ich oczom ukazała się niezwykle rzadka w tym miejscu Cieszynianka Wiosenna, która jest endemitem występującym właśnie w Cieszynie.

Przepięknie rozpoczęta majówka pozwoliła na zdobycie prawie 350 pierwszych punktów dla Hospicjum św. Ojca Pio w Pszczynie:)

Więcej szczegółów na temat działalności klubu na stronie: www.wichura-pszczyna.pl

Serdecznie zapraszamy osoby chętne do wędrowania razem z WICHURĄ:)Dzieci, młodzież oraz całe rodziny:)

Z turystycznym pozdrowieniem

Joanna Rozmus-Cader