Tradycyjnie w okolicach mikołajków Wichurzanie wybrali się w góry w tym właśnie klimacie- czerwone czapki, reniferowe poroża i worki pełne cukierków:) Wyjście w góry to nie tylko nauka topografii, historii, fauny i flory, to nie tylko wdrażanie do pożytecznego spędzania czasu wolnego, ale również doskonały czas na integrację z rodziną i innymi uczestnikami wyjazdu. Osiem rodzin miało okazję na wspólne spędzenie czasu ze swoimi bliskimi podczas tego wyjazdu.

Pierwsza niedziela grudnia upłynęła turystom z Wichury w przepięknej, niesamowicie zimowej scenerii. W Pszczynie był co prawda mróz, ale po śniegu zostały już tylko wspomnienia, które stały się rzeczywistością w pobliskim Szczyrku. Ponad metr śniegu w niektórych miejscach skutecznie utrudniał wędrówkę przez Beskid Węgierski w kierunku Chaty Wuja Toma na Przełęczy Karkoszczonka. Początek wędrówki nie sprawiał większych trudności, ale od Kotarza szlak okazał się w ogóle nie przetarty i turyści zapadali się po pas w śniegu! Dziewięć par rakiet ułatwiało wędrówkę szczęśliwcom, którzy mieli je na nogach, jednakże pozostali musieli się wykazać dużą cierpliwością przy pokonywaniu kolejnych metrów. Pomimo wszystko śmiechu było  co niemiara. Rakietowcy starali się ubijać trasę dla pozostałych, jednakże śnieg nadal pozostawał zbyt miękki by się w niego nie wbijać.

Droga, które zwykle zajmuje niecałe 3 godziny wędrówki, wydłużyła się do godzin 6! Po takim właśnie czasie cała 44 osobowa grupa stawiła się na Przełęczy Karkoszczonka w schronisku. Po ciepłym posiłku, przewodnicy wręczyli kolejne odznaki GOT turystom- tutaj warto wspomnieć, że 5-cio letni: Laura i Jaś wychodzili już odznaki małe brązowe!

Zimowe szaleństwa przed schroniskiem nie miały końca- sanki, ślizgi i wszystko co nadawało się do zjeżdżania było eksploatowane przez najmłodszych.

Przecudne zimowe krajobrazy pozostaną na bardzo długo w pamięci turystów z Wichury.

Na następny- wigilijny wyjazd zapraszają 18 grudnia.

Więcej informacji na temat działalności klubu na stronie: WWW.wichura-pszczyna.pl

Z turystycznym pozdrowieniem

Joanna Rozmus-Cader