Galeria zdjęć

Kiedy pojawił się plan szkolnego wyjazdu do Grecji, od razu padło pytanie czy można by było zdobyć tak przy okazji Olimp- dla Hospicjum:).  I tak narodził się pomysł, by poprzeszkadzać trochę Zeusowi i zmącić jego spokój na górze wszystkich Greków.

Pobudka 4 rano 15 maja, bo pół godziny później zamówione były taksówki, które wywiozły ośmiu Wichurzan do Prionii, skąd po ciemku jeszcze, oświetlając sobie szlak światłem z czołówek wyruszyli w kierunku schroniska Refuge A. Po trzech godzinach wędrówki stawili się przed jego drzwiami, gdzie czekał na nich przewodnik i ratownik górski w jednym- Dionisos. Po krótkim odpoczynku wyruszyli już w 9 na pierwszy ze szczytów Olimpu- Skalę. Warto w tym miejscu dodać, że od samego początku wędrówki towarzyszyło Wichurzanom 5 psów- jak się okazało zaprzyjaźnionych ze schroniskiem, a wędrujących na Olimp codziennie razem z pierwszymi turystami. Wspaniała tego dnia temperatura, która nie przekraczała na tych wysokościach 10 stopni Celsjusza, pozwoliła na sprawne pokonywanie wysokości. A łatwo nie było. Szlak monotonnie piął się przez cały czas dosyć ostro w górę, jednakże młodzi turyści byli doskonale przygotowani do tej wędrówki. Towarzyszący im również Ojciec Pio dodawał otuchy i energii. Niezwykłe widoki rozciągające się wokół były doskonałą motywacją do pokonywania kolejnych metrów wysokości.

Po 2 godzinach i 20 minutach zdobyli Skalę- 2866 m. Radość ogarnęła wszystkich, tym bardziej, kiedy przewodnik zaproponował wyjście na kolejny szczyt- Skolio 2912 m. Oczywiście bardzo ambitni Wichurzanie chętnie przystali na propozycję i po kilkunastu minutach wędrowali znowu w górę, by stanąć jeszcze wyżej. Wspinaczka na Skolio we mgle, była kolejną majestatyczną przygodą, zwłaszcza jak ustępujące mgły odsłaniały niesamowite przepaści po północnej stronie góry. Wpis do księgi pamiątkowej, zdjęcie grupowe i nadszedł czas by schodzić, a raczej zjeżdżać w dół. Dionisos dzień wcześniej przeszedł ten szlak by sprawdzić czy jest bezpiecznie i tym sposobem mogli Wichurzanie bardzo sprawnie i szybko zjechać na swoich butach kilkaset metrów w dół w bardzo szybkim tempie.

Niesamowity przewodnik używając drona z kamerą nagrał spory odcinek drogi zjazdowej turystów. Drogę do schroniska pokonali w zaledwie 1,5 godziny. Tam posiłek by nabrać sił, bo zostały 2 godziny zejścia na parking, gdzie czekały już taksówki.

Niesamowite przeżycie, radość ze zdobycia Olimpu, pokonanie swoich słabości, wiara we własne siły, widoki, które głęboko zapisały się w pamięci Wichurzan- takie uczucia jawiły się na twarzach i w sercach turystów. Niezwykle dumni Wichurzanie, którzy zdobyli kolejne szczyty dla Hospicjum, po tej wędrówce już wiedzą, że „wiara przenosi góry”. Legendarny Olimp został zdobyty.

Bardzo dziękują tym, którzy pomogli w realizacji tych planów i sfinansowali przewodnika:)

Więcej informacji na temat działalności klubu na stronie: WWW.wichura-pszczyna.pl