Przepiękny, ostatni weekend października pozwolił Wichurzanom zobaczyć kolejny kawałek pięknych miejsc i powędrować jedynymi w swoim rodzaju szlakami Karkonoszy. Zmiana czasu na zimowy, pozwoliła na nieco dłuższy sen w przepięknie położonym schronisku pod Łabskim Szczytem.

Droga daleka, ale dla młodych turystów to już żaden problem, gdyż w ostatnich miesiącach bardzo często bywali w Sudetach. Po przejechaniu 350 kilometrów, wyruszyli na szlak w kierunku schroniska na Szrenicy a następnie część ruszyła od razu w górę, a reszta nieco obniżyła swoje położenie, by znieść do miejsca noclegowego bagaże swoje i młodszych koleżanek. Spotkali się ponownie na połączeniu szlaków, by wędrować dalej już razem w kierunku Śnieżnych Kotłów. To dwa najlepiej wykształcone kotły polodowcowe w Karkonoszach z dobrze zachowanymi formami glacjalnymi. Są one rozdzielone wąską skalną grzędą i wciśnięte w północne zbocza głównego grzbietu Karkonoszy między Łabskim Szczytem, a Wielkim Szyszakiem. Pionowe ściany skalne dochodzą do około 200 m wysokości, górna krawędź Dużego Kotła położona jest na wysokości 1490 m n.p.m. W Wielkim Kotle znajdują się dwa małe Śnieżne Stawki. Duży Kocioł (Wschodni ) ma 800 m długości i 600 m szerokości łącznie z Małym Kotłem (Zachodnim), stanowią ścisły rezerwat przyrody o pow. 127 ha. Nazwa Kotłów wywodzi się z płatów śniegu, które utrzymują się pod pionowymi zerwami skalnymi do późnego lata (w 1970 r. do 2 września). Śnieżne Kotły to również najbogatsze zbiorowisko górskiej flory i to nie tylko w Karkonoszach, lecz także w całych Sudetach. Nad Śnieżnymi Kotłami skałki- Czarcia Ambona – punkt widokowy na dno kotłów, obok budynek stacji przekaźnikowej RTV.

Droga w dół prowadziła po wyboistej, skalnej nawierzchni, która przysporzyła wędrującym małych problemów- jednak dzięki wzmożonej czujności dali radę wrócić do schroniska cało i zdrowo. Wieczór jak zawsze upłynął na rozmowach i śmiechu a ranek następnego dnia przywitał turystów wspaniałym wschodem słońca i widokiem na otaczające góry schronisko. Zejście w dół i ruszyli w kierunku Skalnego Miasta w Czechach. Pierwszy przystanek już po paru kilometrach, gdyż zatrzymali się, by zrobić krótki spacer do Wodospadu Szklarki- podobno najpiękniejszego w całych Sudetach. Dalsza droga upływała dość szybko, gdyż w Kamiennej Górze zatrzymali się jeszcze na mszę św. Wreszcie dojechali do Adrszpachu- miejsca, skąd wyruszyli na jeden ze szlaków w Skalnym Mieście- jak się później okazało najatrakcyjniejszy. Skalne Miasto to unikalne bloki piaskowcowe powstałe, podobnie jak pasmo Gór Stołowych w wyniku nierównej odporności skał na wietrzenie, które wymodelowała woda, mróz i wiatr.

Wiele skał posiada własną nazwę jak: Głowa cukru, Kochankowie czy Starosta i Starościna, Komin Cukrowy, Ząb, itd. Obszar Skał Adrszpasko- Cieplickich został objęty rezerwatem przyrody. Jest bardzo cenny nie tylko ze względów geologicznych i geomorfologicznych, lecz także pod względem różnorodności fauny i roślinności.

Obecnie jest tutaj kilka tysięcy tras wspinaczkowych i tyleż samo zdobytych wierzchołków.

Przepiękną atrakcją są również jeziorka. Wokół dużego prowadzi szlak z punktami widokowymi, natomiast na małym nie lada atrakcją jest pływanie dużymi łodziami.

Na trasie znalazła się też Mysia Dziura, która stanowiła największą atrakcję, gdyż trzeba było się przez nią przecisnąć by dojść do mety wędrówki.

Pozostał już tylko powrót do Pszczyny, który zajął jeszcze kilka godzin.

Sporo nowych lekcji topografii „łyknęli” młodzi turyści, ale również po raz kolejny uczyli się jak wędrować i nie bagatelizować z pozoru łatwego, górskiego terenu, w który zawsze trzeba zabierać czapkę, kurtkę i rękawiczki:)

Zdjęcia w galerii:)

Joanna Rozmus-Cader